Saturday, August 14, 2010

Mam 2 miejsce na zawodach www.SurforDie.pl Freestyle Jam Prassonisi beach

  • SurforDie Freestyle Jam

    Prawdopodobnie cała społeczność wind czy kite surfingowa wie, że na Rodyjskiej Prassonisi beach panuje przyjazny klimat dla wielu zabaw wodnych. Natomiast nie każdy już zdaje sobie sprawę z tego, że właśnie tutaj na styku morza Egejskiego i Śródziemnego wielu Polskich zawodników freestyle co roku przybywa szlifować swój akrobatyczny styl.

    Tego lata przybyło ich wielu także z innych krajów a co mile mnie zaskoczyło na spocie wysypał się ogrom młodych pistoletów nie tylko z JP/Neilpryde campu prowadzonego przez takie sławy jak Andy Chambers czy Anxton Otagui ale także wielu mocno trenujących freestylerów.

    Natomiast odsuwając te wydarzenia na bok zanim zrobił się tłok młodych talentów, rozegraliśmy Zawody Freestyle Jam.W tym roku dzięki www.SurforDie.pl, niezastąpionej ekipie informacyjnej, miałem okazję wystartować w zawodach Freestylowych rozgrywanych standardowo pojedynkami zwanymi Heat-ami.




    Tego dnia dopisał nam mocny wiatr off-shore o sile 5bft, pływałem na rozmiarze 4,5. Formuła zawodów i oceniania By riders for riders. Moi rywale lecz super koledzy w tym wielu groźnych Kuba Kawałkowski, Piotrek Staszczyńśki, Kazimierczak brothers i wielu innych wszyscy zostaliśmy podzieleni w losowaniu na 8 heat-ów początkowych co sprawiło że mieliśmy dłuższe eliminacje aż do wyłonienia zwycięzcy.


    Na brzegu podziwiało akcję kilka groupies, (szkoda że nikt z zawodników nie zrobił ostatnio nowo wynalezionego tricku Groupie 540 czyli Grubby one handed do złapania żagla za plecami clew-first na które wielu wydałoby zachwyt- WOW).

    Natomiast lider tych zawodów Kuba Kawałkowski w swoim pół finałowym heacie zachwycił mnie swoimi double e-slider punietami. Moją drogę do utrudnił mi na pewno Paweł Kazimierczak siekając piękne Shaki. W pół finałowym Heacie o 3 miesjce miałem wiele szczęścia ponieważ wiatr na chwilę osłabł na tyle żeby utrudnić Piotrkowi Staszczyńskiemu wykonanie double-spocka, który potrafi zrobić od tak sobie. Kiedy doszedłem do etapu finału przed samym heatem wydarzyła się niespodziewana rzecz.

    Kuba Kawałkowski nie dokręcając Shaki wpłynął z ogromną prędkością w plaże tuż przy obserwatorach łamiąc statecznik i na szczęście nie siebie. Nastąpiła krótka przerwa na kontrolę medyczną i wymianę sprzętu. Kuba postanowił jednak popłynąć w finale. Nie mając już nic do stracenia stawiłem się na pojedynek. Muszę przyznać, że w takich momentach jest już z górki, brak stresu pozwolił mi popłynąć na luzie i wykręcić kilka moich lepszych tricków. Kuba wykonał kilka trudniejszych tricków ,tak mówili ponieważ ja wtedy koncentrowałem się na moich, na przykład switch kono, z mojej strony padła no handed flaka. Podobno mówiono że zrobiliśmy niezłe „Gigs”. Na koniec dnia Michał Król head judge ogłosił wyniki a zwycięzcy wystąpili na podium za które posłużyła fontanna pod sklepem Kiki. Wygrany Kuba Kawałkowski częstował pucharem w postaci 2 litrowej wielkiej Metaxy.

    Halla Cha
    Wiktor Kitzman

    Wyniki:

    1. Kuba Kawałkowski

    2. Wiktor Kitzman

    3. Piotrek Staszczyńśki

2 comments:

  1. troche too much przeplatania languages ale relacja spoko ;)

    ReplyDelete
  2. uwielbiam ten sport, a na teneryfie gdzie mieszkam aktualnie można pływać przez 12 mc w roku, w el medno wieje przez 12 mc i do tego temp wody ok 20 stopni
    Pozdrawiam miłosników tego sportu

    ReplyDelete